Nie od dziś wiadomo, że najlepszym terapeutą ma cztery łapy, merdający ogon i mokry nos. Psy w terapii potrafią rozśmieszyć, uspokoić, zmotywować do działania i… podkraść kanapkę w przerwie

.
Dziś pamiętamy nie tylko o naszych włochatych przyjaciołach z domu rodzinnego a wspominamy wszystkie psiaki, które wspierają ludzi w trudnych chwilach – bez notatek, dyplomów i skomplikowanych metod. Ich sekret? Miłość i merdanie ogonem!

